Niemcy

18 marca 2015

Każdego kiedyś odholują. Finowfurt, Niemcy.

Tagi: , , , , , , , ,

Idealnie zaplanowaliśmy pierwsze weekendowe, wczesno wiosenne kamperowanie. Najpierw rowery gdzieś na niemieckiej ziemi, później nieco dalej na północ, do Szczecina, na mecz zielonogórskich koszykarzy. Trochę sportu czynnego i biernego, przysmaków w postaci szczecińskich pasztecików i mały shopping w deszczową niedzielę. Dwa dni wypełnione przyjemnymi aktywnościami – kamperowy odpoczynek, ni mniej, ni więcej.

Początkowo wszystko szło zgodnie z planem. Zatrzymaliśmy się w małej miejscowości Finowfurt pod Eberswalde, na wysokości naszej Cedyni, ok. 30 km od granicy. Znaleźliśmy pusty parking tuż nad jednym z licznym w tym regionie kanałów rzecznych, jak na Niemców przystało bardzo  zmyślnie zaadaptowanych do celów rekreacyjnych. Zwiedzając okolice rowerami, mijaliśmy przekształcone w urocze przystanie rzeczne stare domostwa
i zagrody, liczne śluzy przenoszące rozmaite sprzęty pływające z jednego poziomu kanału na drugi, mostki i mosteczki, małe kempingi połączone
z porcikami. Przejeżdżaliśmy przez ciche wioski i naturalne, baśniowe lasy.
A wszystko to po idealnie przygotowanych ścieżkach rowerowych. Cieszyliśmy się, że znaleźliśmy kolejny fajny region do weekendowania tak niedaleko domu.

Widocznie ktoś uznał, że zbyt nam idyllicznie. W sobotnie, słoneczne, ciepłe popołudnie, w doskonałych nastrojach, ruszyliśmy w kierunku Szczecina. Kamper zgasł po przejechaniu 500 m, na rozbiegowym pasie autostrady.

I się zaczęło. Polizei, angielsko-niemiecko-polskie próby dogadania się, ADAC, laweta, hotel, 3 dni spędzone na czekaniu w jakimś Finowfurcie, który już po pierwszym dniu stracił swój urok.

holowanie Finowfurt

holowanie Finowfurt_2

Ponoć kamperowiec bez holowania to jak żołnierz bez karabinu. Skoro więc każdy musi przez to przejść, przekazuję dalej wiedzę, którą my zdobywaliśmy na polu bitwy,  a którą warto mieć wcześniej. Żeby nie tracić czasu, nerwów
i pieniędzy.

  • ADAC – lub Assistance w polskiej Warcie, która chyba jako jedyny polski ubezpieczyciel ma pakiet dla kamperów. Za pakiet Assistance w ADAC płacimy niecałe 90 EUR rocznie. Jedna taka przygoda jak nasza i się zwraca.
    Razem z polisą prześlą nam kartę z numerem klienta – warto ją przy sobie mieć, bo to numer klienta nas identyfikuje (polisa wydawana jest na osobę, nie na pojazd). Nie mieliśmy ani karty, ani polisy, ani nie znaliśmy numeru. Nie mówimy po niemiecku. Całe szczęście, mieliśmy numer do polskiego przedstawiciela ADAC, który podał nam numer klienta. Kierowca lawety, zanim nas załadował, sprawdził ten numer.

[box type=”info”]

+49 157 033 666 05 – Maciek Bienert, przedstawiciel ADAC, polskojęzyczny, warunki polis w małym palcu, odbiera telefony, zawsze pomoże.

61 83 19 888 – polskie przedstawicielstwo ADAC. Obsługa w języku polskim, dotyczy tylko zdarzeń na terenie Polski.

[/box]

  • Numer telefonu do ADAC – spiszcie sobie wszystkie możliwe numery do ADAC, bo dodzwonić się na ten podany jako uniwersalny graniczy z cudem. Nam lawetę wezwał policjant z radiowozu, który zjawił się po kilku minutach od awarii – jakoś wytłumaczyliśmy mu, że nie możemy się dodzwonić, że mamy ubezpieczenie, co zrozumiał to jego, ale lawetę sprowadził.
    [box type=”info”] +49 89 767 630 – infolinia w Monachium[/box]
  • Dzwoniąc po lawetę trzeba zaznaczyć, że to kamper, żeby czasem nie przyjechała mała laweta do osobówek.
  • Przeczytajcie dokładnie warunki polisy – zapamiętajcie, co wam się należy, co jest w jej zakresie, wymagajcie tego. Np. laweta powinna przyjechać
    z mechanikiem, który na miejscu powinien spróbować usunąć awarię, zanim nas odholują i będzie po ptakach. Tu coś jeszcze jest na rzeczy z tym holowaniem – nie jestem pewna, czy nie możemy zażądać holowania do granicy. Ale to trzeba sprawdzić.
  • Holują do najbliższego serwisu. Szczęście, jak będzie to duży serwis w dużym mieście, pech, jak mały, w małym mieście. I jeszcze będzie sobota popołudniu. Do poniedziałku nie zrobimy wtedy nic.
    Finowfurt serwis
  • W zakresie polisy jest prawo do trzech noclegów  lub do auta zastępczego. My wybraliśmy noclegi, co było błędem – przez to siedzieliśmy tam aż do wtorku, kiedy to dowiedzieliśmy, że nic nie naprawili. Po awanturze, serwis dał nam auto zastępcze, ale już na własny koszt, tzn. serwisu, nie ADAC.

hotel Auberge Finowfurt

hotel Auberge Finowfurt_1

  • Żeby skorzystać z noclegu, trzeba zadzwonić do ADAC. Jak już pisałam, numer główny nie odpowiadał, zadzwoniłam więc na infolinię do Monachium, numer dał nam kierowca lawety. Angielski lub niemiecki konieczny. Oni wyszukują nam hotel, rezerwują i oddzwaniają.  Bardzo sprawnie to działa.hotel Auberge Finowfurt_2
    Nie wiem, jak sprawa byłaby załatwiona, gdybyśmy chcieli auto zastępcze, a nie nocleg – sobota popołudniu, niemiecka pipidówa, wszystko zamknięte. Nie wiem, skąd to auto by wytrzasnęli.
  • Niemiecki serwis. Cóż. Najlepiej znać niemiecki albo mieć kogoś niemieckojęzycznego w zasięgu telefonu, inaczej mogą nas nieźle robić w konia. Dobrze też wiedzieć, czego się wymaga i tego wymagać. Marcin, jako szef obsługi posprzedażnej, w tym serwisu, chyba po raz pierwszy widział wszystko od drugiej strony. Wiedząc, jak taka obsługa powinna wyglądać, wiedział, że nie obsługują nas wprawieni w bojach profesjonaliści, tylko uczący się amatorzy, delikatnie mówiąc. Kiedy we wtorek powiedzieli nam, że czujnik, który miał być winien awarii, jednak jest niewinny i muszą zamówić inny czujnik, wykorzystując kilka niemieckich słów, które zna, przede wszystkim słowa “scheisse” wygarnął serwisantom, że zachowują się jakby byli pierwszy dzień w pracy, że gówniany czujnik i gówniany serwis, że musimy do domu i w ogóle co to ma być. Dostaliśmy auto zastępcze. Zrobili dziwne miny, jak Marcin dał im swoją wizytówkę  opatrzoną podpisem: Szef Serwisu Dacia i Renault.
  • Faktura.
    Kamper był gotowy dopiero w czwartek. Na fakturze: 1200 EUR. Serwisant mówił, że będzie ok.300 EUR. Policzyli za oba czujniki (jeden wymieniony niepotrzebnie) i robociznę. Marcin uruchomił wszystkich znajomych specjalizujących się w prawie niemieckim, negocjacje z serwisem prowadził perfekcyjnie mówiący po niemiecku znajomy znajomego, całkiem niezły negocjator zresztą. Cena spadła do 600 EUR.

Podsumowując: bardzo jesteśmy zadowoleni z obsługi ADAC. I bardzo niezadowoleni z obsługi i ceny w serwisie. Kiedy rozpatrywaliśmy alternatywne rozwiązani ,uznaliśmy,  że najkorzystniej byłoby zamówić lawetę z Polski, która zawiozłaby nam kampera pod własny serwis (jeden z mechaników Marcina przez telefon poprawnie zdiagnozował awarię). Laweta kosztowałaby nas 2000 zł, naprawa około 400 zł, czyli finansowo wyszłoby na to samo. Nie stracilibyśmy jednak bezproduktywnie trzech dni, dwóch dni urlopu (!!bezcenne!!) i tyle nerwów. Nie musielibyśmy zostawiać kampera na dwa dni w jakimś szwabskim serwisie (to naprawdę boli, to tak, jakby się oddawało dom komuś, kogo się nie lubi i komu się nie ufa).

Później w OWU ADAC Plus znaleźliśmy zapis, że jeśli zachodzi podejrzenie, że serwis nie upora się z usterką w ciągu trzech dni, ADAC holuje auto do miejsca Waszego zamieszkania – moim zdaniem bardzo warte rozważenia.

Starając się znaleźć dobre strony tej sytuacji, cieszyliśmy się, że nie przydarzyło się nam coś takiego w Norwegii – zachodzi podejrzenie, że wtedy jeszcze długo byśmy się nie wypłacili.

A tak dobrze zapowiadający się Finowfurt i okolice na długo wypadną z naszej mapy weekendowych podróży.

KU PRZESTRODZE:

Podczas powrotu naprawionym kamperem z feralnego Finowfurt, odczepił się przewód paliwowy i ropa zalała silnik, wydech i podwozie. Chcemy wierzyć, że to był przypadek.

4 thoughts on “Każdego kiedyś odholują. Finowfurt, Niemcy.

  1. Niemożliwe, że ADAC tak podszedł do sprawy jak Pani opisuje powyżej. Albo nie znacie języka i nie potraficie się dogadać, albo znacie język ale sami nie wiecie co chcecie od ADAC. ADAC w przypadku awarii samochodu za granicą sprowadza wasz samochód do miejsca zamieszkania jak również was. Wszystko na koszt ADAC. Poczytajcie następnym razem dokładnie regulamin swojego ubezpieczenia bo wszystko jest pięknie wypunktowane. Oczywiście, że za naprawę samochodu trzeba zapłacić samemu, dlaczego te koszty miałoby pokrywać ADAC skoro nie ma takiego zapisu w zakresie podstawowego ubezpieczenia.

  2. ADAC
    Jedna wielka ściema.Wykupiliśmy ADAC pakiet Plus Czlonek + Partner ( na całą Europę),zaplaciłam 113 e i wybraliśmy się w podróż poślubną do Czarnogóry z 2 letnim synkiem i moją mamą.Na węgrzech stanął nam samochód po prostu wpadł pedał gazu i nie działał, zadzwoniliśmy do Adaca i problem bo Węgry.Temperatura ponad 30 stopni, my z dzieckiem na autostradzie, setki wykonanych telefonów i tak staliśmy 6 i pół godziny do nocy zanim ktoś przyjechał.Zawieżli nas do hotelu nad Balatonem w poniedziałek póżnym wieczorem.Do piątku mimo naszych telefonów nikt sie z nami nie kontaktował a jak dzwoniliśmy to tylko slyszeliśmy że się odezwą.Dzisiaj jest 9 dzień jak tu siedzimy, pieniądze nam sie skończyły, mama ciagle płacze, dziecko też i teraz każą nam zapłacić sobie za hotel i zorganizować powrót do Polski we własnym zakresie.Na telefony przez te 9 dni straciliśmy fortunę, ciągle nas odsyłaja do kolejnych konsultantów, nikt nic nie wie, nawet nie wiemy gdzie jest nasze auto w którym jest fotelik da maluszka.Nie ma kto po nas przyjechać.I to co pisze w regulaminie to jedno wielkie kłamstwo.Nie zapłaca Wam żadnego noclegu, wrócić do kraju musicie sami, za naprawe auta zapłacicie sami, auta zastępczego tez nie dostaniecie.Ani niemiecki ADAC ani polski starter sie Wami nie przejmie.A wegierski to już totalna porażka.Siedze w tym hotelu (dodam że już zostaliśmy tu jedynymi gośćmi bo cały hotel pusty) pisze ten post i płacze bo nie wiem co my zrobimy.A wszystkim ADACA nie polecam i jak jedziecie zagranicę to liczcie tylko na siebie bo Adac co najwyżej siągnie Was z autostrady po kilku godzinach, zakwateruje w trzygwiazdkowym hotelu za który póżniej zapłacicie fortunę, ogromny racchunek telefoniczny i kompletnie rozregulowane nerwy i bardzo wielki stres.I po 9 dniach usłyszycie że macie sobie sami zorganizować powrót do Polski.Kazdy umywa rece a gdyby nam od razu to powiedzieli a nie mydlili oczy to już byśmy dawno w domu byli.Przereklamowana firma.

  3. A tyle się mówi, przynajmniej w naszej rodzinie, o niemieckiej rzetelności. Jak widać – przereklamowana, a podróże kształcą.

Skomentuj Hanna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Gdzie jest Twoje Portofino?
Lokalnie też jest fajnie! Dzika Ochla, Zielona Góra.