Rzeczpospolita

19 czerwca 2012

Camping Marina – Ostrów pod Sulęcinem

Tagi: , , , , , , ,

Gdy wjechaliśmy na kemping Marina w Ostrowie byliśmy zachwyceni jego intymnością – trzy kampery na krzyż
z dwiema przyczepami, cisza przerywana kukaniem kukułki
i małe jeziorko na własność. Niestety, te same powody, które nam tak bardzo przypadły do gustu, jednocześnie są gwoździem do trumny tego miejsca. Kemping Marina prawdopodobnie w przeciągu roku zniknie z kempingowej mapy Polski.

Obiektywnie, maleńkie Jezioro Ostrowskie nijak nie może konkurować z dużo większymi sąsiadami- Jeziorem Lubiąż
w Lubniewicach czy dwoma jeziorami łagowskimi – Trześniowskim i Łagowskim. Z drugiej strony, może być zaciszną bazą wypadową dla rowerowych wypraw w kierunku Łagowa i Lubniewic albo wędkarską oazą. Nie każdy lubi nocować w zaludnionych ośrodkach z mydłem i powidłem, czyli w miejscach, gdzie znajdziemy domki, przyczepy, budynki betonowe z różnych czasoprzestrzenni i namioty, wszystko to na kupie i z zawartością ludzką różnego autoramentu. Choć obłożenie kempingu Marina mówiło, że wszyscy oprócz nas, kilku wędkarsko nastawionych Szwajcarów i wojskowego-Niemca-jednak-nie-psychopaty tak właśnie preferują.
Upraszczam, rzecz jasna, zarówno w Lubniewicach, Łagowie, jak i Przełazach i kilku innych większych miejscowościach letniskowych w tym regionie można znaleźć fajne kempingi bez popeerelowsko-motłochowego pierwiastka. Jednak uważam, że to niesprawiedliwe, że taki przyjemny kemping jak ten w Ostrowie umrzeć musi śmiercią naturalną.

W Ostrowie nie ma nic, nawet sklepu, tylko coś śmierdzącego związane z produkcją mleka, fabryka pewnie. Do najbliższego sklepu w Sulęcinie jest równiutkie 2,5 km, sprawdziłam, kiedy zabrakło nam piwa, a to przed meczem Polska-Czechy było.
Sam Sulęcin, całkiem przyjazny zresztą, słynie z dobrze zorganizowanych ścieżek rowerowych, którymi można się dostać nad jeziora wokół.

P.S. Każdy kolejny kamperowy wyjazd skłania mnie do przekonania, że ciagniemy za sobą jakąs burzową chmurę, gdyż gdzie nie pojedziemy, tam zaliczamy większą lub mniejszą ulewę. Ta ostrowsko-sulęcińska dostarczyła nam za to wrażeń estetycznych, bo pomalowała świat na piękne kolory.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

pięknie, romantycznie, dla zakochanych
Z cyklu „odkrywamy Lubuskie”: Sława i Bronków
ochhhh
Łagów 23-24.06, kemping Zacisze