Rzeczpospolita

13 czerwca 2012

Z cyklu „odkrywamy Lubuskie”: Sława i Bronków

Tagi: , , , , , , , ,

Korzystając z kolejnego długiego weekendu, przepołowionego przez konieczność przebywania w pracy, zabraliśmy Dzieci na kamperowanie. Pierwszą część przekamperowaliśmy
w Sławie, drugą w Bronkowie. Obie miejscowości były dla nas zaskoczeniem.

Sławę*, a konkretnie kemping nr 261 „Słoneczny” wybraliśmy ze względu na fakt, iż w sierpniu 2013 odbędzie się tam 79. F.I.C.C Rally, czyli międzynarodowy zlot kamperowców, na który chcielibyśmy się wybrać. Dla mnie była to również podróż z gatunku sentymentalnych, gdyż małym dziewczęciem będąc spędzałam tam z Rodzicami prawie każde wakacje.

*”Sława jest słowem spotykanym wyłącznie u narodów słowiańskich i ma korzenie przedchrześcijańskie. Nazwa miasta bynajmniej nie oznacza jednak sławy w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. Wywodzi się z mokradeł, gdyż
w języku staropolskim slava, slova oznaczały rzekę, zaś slovo – błoto” (Wikipedia). Mamy niebywałe szczęście do błotnistych jezior…

Kemping nr 261 jest bardzo w porządku. Równy, odkryty teren, duże parcele, fantazyjnie ponazywane ścieżki między sektorami. Nieduży – pojęcia nie mam jak się tam zmieszczą wszyscy uczestnicy zakrojonego chyba na duża skalę zlotu, ale przejrzysty. Sanitariaty takie se – wydzielone godziny kąpieli, pająki, pajęczyny (dziewczyny odmówiły wizyt), zasłonki w prysznicach takie, co się lepią do ciała. Wszechobecne karteczki z wielojęzycznym hasłem:  „Zostaw pomieszczenie takim, jakim je zastałeś” niewielki efekt przynoszą, myślę, że wystarczyłoby po polsku, zagraniczni wycierają umywalki z kropelek i szoruję kibelki szczotą po użyciu.
Do jeziora rzut beretem lub szus rowerem, ładnie zagospodarowana promenada, molo, bezpieczne ścieżki rowerowe, punkty gastronomiczne, plac zabaw. A i dla miłośników zwiedzania coś się znajdzie: barokowy pałac, kościół z XVII wieku, okazały ratusz. Tylko młodzież okoliczna nazbyt licznie występuje i bryka, ale można nie zwracać uwagi.  Nie spodziewaliśmy się, że 60 km od Zielonej Góry znajdziemy tak przyzwoite, ładnie położone miejsce do kamperowania. Podobało nam się.

*Dla podróżujących z dziećmi i jadących przez Nową Sól, polecamy zatrzymać się na bardzo ładnym i dużym placu zabaw prawie  nad rzeką. Duża radocha, z huśtawek się nie wyrasta, choć błędnik fiksuje…

Drugie miejsce to Bronków.
W pierwszej kolejności pojechaliśmy do ośrodka Temar
w Kołatce. Na terenie między domkami a jeziorem, szumnie nazwanym kempingiem, zgromadzono stado starych przyczep kempingowych. Z miejsca, które nam wskazano, mieliśmy widok na te przyczepy, a z tyłu zamieszkany domek. Czułam się jak na złomowisku.
W dodatku w ośrodku odbywało się polsko-niemieckie wesele, a jakiś pan mianujący się gospodarzem obiektu powiedział, że nasz kamper stojący przed domkiem zakłóca intymność jego mieszkańców. Pojechaliśmy stamtąd. Dla usprawiedliwienia ośrodka Temar dodam, że pani w recepcji wspomniała, że tak to wszystko wygląda, ponieważ są
w trakcie powiększania i przenoszenia pola kempingowego.

Kilka kilometrów dalej przy drodze stoi znak wskazujący drogę do miejsca o nazwie Park Magnolia. Tam należy jechać, gdyż znajduję się tam ładny, położony bezpośrednio przy jeziorze kemping. Nie wyposażeni w tą wiedzę pojechaliśmy dalej, do gospodarstwa turystycznego z duża stadniną koni. Wskazano nam miejsce między kurnikiem a stajnią. Brzmi jak brzmi, ale było całkiem sympatycznie. Pełna agroturystyka na dość wysokim poziomie,  trochę Niemców w domkach, trochę Polaków grających na gitarze i śpiewających ogniskowe pieśni i nasz kamper w środku. Atmosfera zaskakująco przyjazna i luźna, nikt się o nic nie czepia, niczemu nie dziwi, każdy ze swoją dziwną zajawką robi swoje. Wieczorem w towarzystwie polsko-niemieckim obejrzeliśmy mecz Portugalia-Niemcy. Poczuliśmy narodową jedność z innym Polakami, wspólnie kibicując Portugalii.

Kolejne kamperowanie już wkrótce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

„Pokamperowało by się, co?”. Małe tęsknoty.
letnia ulewa nad jeziorem Ostrowskim
Camping Marina – Ostrów pod Sulęcinem